Małe listki herbaty kryją w sobie wielką moc. Potrafią rozgrzewać, poprawiać humor, pobudzać lub wyciszać. Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj herbaty wybierzemy i od tego, w jaki sposób ją zaparzymy. A parzenie herbaty to wcale nie taka prosta sztuka. Wszystko zaczyna się od wyboru herbaty – najlepsze są, oczywiście, liściaste, wysokogatunkowe. Warto kupić je w dobrej herbaciani, w której są odpowiednio przechowywane w zamkniętych puszkach, które chronią listki przed światłem i zwietrzeniem. Świeża herbata ma ładny, wyrazisty zapach. Następny krok to wybór wody – najlepsza jest, oczywiście, nie taka bezpośrednio z kranu, a przefiltrowana. Niektórzy używają wody źródlanej, ważne, żeby nie próbować z mineralną, gdyż może zupełnie zmienić smak herbaty.
Gdy już mamy wodę i herbatę, trzeba zaopatrzyć się w odpowiednie akcesoria. Przede wszystkim warto kupić specjalny zaparzacz, np. z serii Theo, marki Stelton. Wykonany jest z kamionki, której wykończenie na pierwszy rzut oka przypomina żeliwo, oraz drewna bambusowego. Do utrzymania prawidłowej temperatury naparu przyda się także podgrzewacz, do którego wkładamy małą świeczkę typu tealight. W serii Theo znajdziemy idealnie podgrzewacz pasujący do zaparzacza. Jeśli o temperaturze mowa, to trzeba wiedzieć, że każdy gatunek herbaty wymaga innej temperatury wody. Herbaty czarne i Rooibos zalewamy tzw. białym wrzątkiem, czyli wodą w temperaturze ok 95-96 stopni Celsjusza. Nieco bardziej skomplikowane jest parzenie herbat zielonych – w innej temperaturze parzy się chińską, a w innej japońską herbatę. Na szczęście w każdej dobrej herbaciarni dostaniemy dokładne instrukcje, w jakiej temperaturze i jak długo zaparzać herbatę. Warto się do nich stosować, jeśli chcemy uzyskać napar o najpełniejszym smaku i aromacie. Niestety, trudno określić temperaturę wody bez specjalnego termometru. Ten wydatek na pewno poprawi jakość naszego ulubionego napoju. Jeśli jesteśmy fanami szybszych rozwiązań, zawsze możemy zainwestować w czajnik, który podgrzewa wodę do wybranej temperatury, Vera, marki Bugatti. Pamiętajmy również, że od czasu parzenia zielonej herbaty zależą jej właściwości – parzona do 3 minut ma działanie pobudzające, a powyżej tego czasu – relaksujące.
Zaparzoną herbatę najlepiej podać w małych kubeczkach lub czarkach, które dodatkowo ogrzejemy ciepłem naszych dłoni. Te z serii Theo, marki Stelton, posiadają dodatkowo bambusową pokrywkę, która może służyć jako podkładka.
Rytuał parzenia herbaty wydaje się trudny, skomplikowany i zajmujący wiele czasu. Jednak warto pomyśleć o tych kilku chwilach jako czasie dla siebie – na odpoczynek, zebranie myśli, wyciszenie się po ciężkim dniu. Chwile spędzone na przygotowywaniu naparu z małych listków mogą stać się przyjemną odskocznią od obowiązków. Smak odpowiednio zaparzonej, zielonej herbaty, pitej z małego kubeczka, stanie się lekiem na wszystkie stresy, problemy, nieprzyjemne sytuacje. Będzie chwilą tylko dla nas, czasem ukojenia i relaksu. Oczywiście, jeśli będziemy parzyć herbatę dłużej niż 3 minuty.
Elżbieta Kieś – specjalista ds. PR
Zdjęcia: Stelton
Szukaj nas tutaj: