Świat pędzi. A właściwie nie świat, a ludzie pędzą. Nieustannie – do pracy, z pracy do domu, na zakupy, na siłownię, do urzędu, na spotkanie... żyjemy w biegu, przeżywamy w biegu, nawet odpoczywamy w biegu! Nie inaczej jest z jedzeniem. Kupujemy coś, co można szybko przygotować albo po prostu wybieramy obiad w restauracji. Nic więc dziwnego, że coraz częściej szukamy możliwości, by zwolnić. Zatrzymać się na chwilę, spojrzeć z boku na cały ten pęd, wyciszyć się. Tak narodziła się idea Slow Life i Slow Food. Zmęczeni pogonią ludzie zaczęli się buntować. „Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam” śpiewała Anna Maria Jopek, zmuszając do zastanowienia.
Żyj powoli
Idea Slow Life namawia do zwolnienia, wyciszenia się, zaprzestania ciągłego spoglądania na zegarek. Zachęca, by zamiast gnać w życiu, po prostu... żyć. Przestać skupiać się na zarabianiu pieniędzy, których nie mamy czasu wydawać, zacząć cieszyć się tym, czego nie można kupić za pieniądze – piękną pogodą, obecnością bliskich, wolnym czasem. Wraz z ideą Slow Life powstała także idea Slow Food, która sprzeciwia się jedzeniu fast foodów, gotowych dań i przygotowywanych niedbale posiłków. Jej wielbiciele przekonują, że jedzenie należy celebrować, a od jego jakości zależy nasze zdrowie i samopoczucie. Wybierają zdrowe, często lokalne produkty i przygotowywane samodzielnie posiłki.
Jedz powoli
Wcielanie zasad Slow Life warto zacząć właśnie od zasad Slow Food. Ale jak się do tego zabrać, jeśli przez ostatnie kilka lat nie zwracaliśmy uwagi na to, co jemy? Najlepiej zacząć od prostych przepisów. Jeśli jedynym małym AGD, jakie posiadamy w kuchni, jest ekspres do kawy lub elektryczny czajnik (ewentualnie toster), warto zaopatrzyć się w sprzęt, który ułatwi nam pierwsze kulinarne wzloty i zapobiegnie upadkom. Skomplikowanych robotów kuchennych ciężko się używa, wymagają też wiele miejsca, a ich mycie, czy chowanie pochłania zdecydowanie za dużo czasu, który zgodnie z ideą Slow Life powinniśmy przeznaczyć na coś innego.
Szybki blender i powolne smakowanie życia
Rozwiązaniem jest blender. Nieduży mikser ręczny zajmuje bardzo mało miejsca, jest niezwykle prosty w obsłudze i funkcjonalny. Włoska marka Bugatti ma w swojej ofercie niezwykły blender Eva, który, poza tymi zaletami, posiada jeszcze jedną, bardzo ważną - jest bezpieczny. Dzięki specjalnemu, wyczuwającemu dłoń sensorowi nawet początkowi adepci sztuki kulinarnej mogą bez obaw miksować, mieszać i ubijać. Blender Eva nie włączy się, póki cały sensor nie zostanie przysłonięty dłonią. Dodatkowo, jeśli nie będziemy używać Evy dłużej, niż 30 sekund, sama się wyłączy.
Gotowanie może być relaksujące
Smukły blender wyposażony jest w 3 ostrza, dzięki którym nasze kulinarne działania staną się dużo prostsze. Spróbujmy własnoręcznie zrobionego kremu z pieczonych pomidorów, puszystych naleśników i kremowych deserów. Przekonajmy się jak pyszny i pachnący bazylią sos pomidorowy można przyrządzić we własnej kuchni oraz jak szybko i prosto przygotowuje się domowe ciasta. Gotowanie i odkrywanie nowych przepisów może stać się doskonałą formą relaksu, zwłaszcza, jeśli posiadamy ułatwiający życie sprzęt.
Chyba każdy z nas ma czasami ochotę zatrzymać świat i wysiąść, spojrzeć z dystansu na wszystko, nabrać oddechu. Nie zawsze możemy wyjechać na urlop, czy weekend, by odpocząć. Na szczęście chwili spokoju można zaznać również we własnym domu. Wystarczy, że wyłączymy telefon i oddamy się kulinarnym przyjemnościom.
Elżbieta Kieś – specjalista ds. PR
Zdjęcia: Bugatti
Szukaj nas tutaj: