Nieskończona wręcz ilość ludzi męczy się codziennością. Marzą o sukcesie, który majaczy gdzieś daleko na horyzoncie, w odległej, czy bardzo odległej przyszłości. Trudno na tej wizji budować szczęście tu i teraz. W efekcie - wielu zakłada, że są nieszczęśliwi, a dopiero osiągnięcie jakiegoś potężnego celu owo szczęście na nich sprowadzi.
Słowo - sukces - ma dość specyficzne konotacje. Mało kto mówi o sukcesie, gdy, np. przygotuje dobry, smakujący całej rodzinie obiad. Niewielu potrafi określić sukcesem proste, codzienne czynności, które kończą się szczęśliwie, dają zadowolenie, czy poczucie satysfakcji. Sukces w powszechnym, społeczno-kulturowym rozumieniu, jest tak potężny, że doświadcza go tylko garstka wybrańców.
A może warto zmienić punkt widzenia?
Najzabawniejsze jest to, że nikt nie określił prawdziwej, realnej wagi pojęcia sukcesu. Dlaczego sukcesem ma być, tylko coś absolutnie spektakularnego, rzadkiego i trudnego do osiągnięcia? A gdyby ustalić z samym sobą, że codziennie odnoszę sukcesy i mam prawo być z tego powodu nieziemsko dumny, czy dumna? Spróbuj.
I co? Zawalił się świat? „Urwało komu głowę?” - jak pytał dziadek? Ktoś się śmiertelnie na Ciebie obraził, że zmieniasz definicję i bieg swojej własnej historii?
Nagle okazuje się, że nic złego się nie stało. Wręcz przeciwnie, stało się coś zupełnie wyjątkowego. Twoje życie zaczyna być wypełnione niezwykłą ilością sukcesików, które zupełnie niezauważalnie przeradzają się w wielki, prawdziwy sukces w rodzaju wybuchu supernowej.
Dawno znana prawda
Najstarsi badacze ludzkiej natury, jeszcze przed starożytnymi myślicielami, dawno już wpadli na ten koncept. Jeśli codziennie budujesz swoje szczęście, czujesz się dumny z najmniejszych osiągnięć, one ciągną za sobą coraz więcej i coraz potężniejszych dobrych wydarzeń. Rośnie Twoje poczucie wartości, wiesz, że sobie poradzisz, więc pokonujesz z biegu każdą życiową przeciwność.
Umiejętność kultywowania każdego małego zwycięstwa jako sukcesu diametralnie zmieni Twoją rzeczywistość. Przestanie być nijaka, zwykła, nieszczęśliwa. Okaże się, że każdego dnia masz wielką okazję do bycia z siebie dumnym. Bo coś Ci się udało, wbrew temu, co sugerują inni. Sukces jest sukcesem wtedy, kiedy go takim nazwiesz. A nie wtedy, kiedy świat o tym zadecyduje, czy zaświadczy.
I tyle.
Ucz się codziennie odnosić sukcesy
Odnoś sukcesy dzień po dniu, wbrew temu, co mówi świat. A najlepiej byłoby, gdybyś zaczął je spisywać. To bardzo dobra terapia na czas, gdy coś nie pójdzie po Twojej myśli. Rzucisz okiem na spis swoich osiągnięć i zaraz będzie Ci lepiej na duszy. Okaże się, że sukces to Twoja druga natura.
Joanna Gawlikowska i Krystian Wawrzyczek – codziennie kultywujący mnóstwo drobnych sukcesów, choć pochodzą z pokolenia, któremu wmówiono, że sukces to domena ludzi wybitnych i przydarza się niezwykle rzadko
Zdjęcie: https://pixabay.com/
Szukaj nas tutaj: